czwartek, 9 lutego 2012

Günther-Bräu Edles Lagerbier Bernstein

Piwo niemieckie warzone w zgodzie z bawarskim prawem czystości. Uhonorowane srebrnym medalem European Beer Star w 2008 roku. Zapach kiepski, za wiele nie wyczułem. Nie da się ukryć, że zaczęło mi towarzyszyć chwilowe zażenowanie. Nie mniej jednak - do rzeczy! Po przelaniu do szklanki, urzekł mnie przyjemny kolor miedziano - herbaciany, jak zresztą widać na zdjęciu. Do tego biała pianka - drobnoziarnista, choć duże bąble w miarę szybko ją redukowały. Nadszedł czas na pierwszy łyk. Pomimo goryczki nie zachwyca, aczkolwiek jest pewne miłe skojarzenie. Pite w 2009 roku Lubuskie Naturalne smakowało podobnie, co nasz bohater. To duża zaleta, bowiem swojego czasu Lubuskie było jednym z moich ulubionych piw (za lat świetności Lubuskie liczyło sobie 6.5% alkoholu, a na butelce podawano zawartość ekstraktu. Zwieńczający kapsel zdobiony był na grzbiecie zmodyfikowaną na kształt listka piłką do koszykówki). Piwo to ma charakterystyczne dla niemieckich trunków smak. Słód pomieszany z delikatnym chmielowym aromatem, lekkie i orzeźwiające. Podczas degustacji, gdzieś między wierszami wdziera się delikatny posmak świeżo parzonej herbaty. Jest to w zasadzie tylko skąpe tło, bo o pejzażu nie ma tutaj mowy. Z zamkniętymi oczami byłbym w stanie stwierdzić, że mam do czynienia z piwem niemieckim, przynajmniej w tym przypadku. Smak oraz szata graficzna są warte świeczki, resztę bym dopracował. Nasycenie jest znikome, przez co bardziej pasowałaby nazwa "Keller". No cóż - Przede wszystkim idąc do domu, spodziewałem się czegoś lepszego. Dość wysoka średnia ocen na Ratebeer.com zwiodła mnie na manowce - A może po prostu to ma tak smakować? I choć stwierdzam to z przykrością - piwo średnie, potraktowane i tak dosyć ulgowo. Zadziwiającym jest fakt, że Rosja smakowała mi nieco bardziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz