piątek, 3 lutego 2012

Browar Fortuna, Miłosław Koźlak

Fortuna to kolejny członek Polskiego Stowarzyszenia Regionalnych Browarów. Mieszczący się w Miłosławiu browar parowy powstał w 1889 roku z inicjatywy lokalnego mieszczanina, pana Władysława Rabskiego. Browar ten był jednym z wielu przedsięwzięć Polaków walczących z problemem germanizacji przemysłu na Wielkopolsce oraz w Poznaniu. Czasy dla browaru w Miłosławiu nie były łaskawe. Już na początku II Wojny Światowej przedsięwzięcie wpadło w ręce Niemców, a jedenaście lat później zostało znacjonalizowane przez komunistów. Szczęśliwie dla kunsztu piwowarskiego, już w 1995 roku Browar wrócił w ręce prawowitych właścicieli, a w 1997 roku wznowiono linię produkcyjną. W portfolio browaru Fortuna wyszczególnić można piwa takie jak: Czarny Smok, Czerwony Smok, Złoty Smok, Srebrny Smok, Czarne Fortuna z dodatkiem ekstraktu orzeszków Koli, Fortuna Czarne Miodowe, Fortuna Wiśniowe, Fortuna Komes Porter, Miłosław Pszeniczny, Miłosław Pilzner oraz prezentowany dzisiaj Miłosław Koźlak. Uwaga, ciekawostka. W 2006 roku, piwo Czarne Fortuna z domieszką orzeszków Koli zostało wpisane przez Ministerstwo Rolnictwa na polską listę produktów tradycyjnych, co jest ogromnym wyróżnieniem! Kolejną ciekawostką może być także fakt, że w 2011 roku właścicielem browaru została firma IBG DWA Sp. z o.o. z siedzibą w Kielcach. Można więc śmiało powiedzieć, że Kielczanie reprezentują nas nawet na Wielkopolsce. Przejdźmy jednak może do konkretów. Koźlak jest to ciemne piwo dolnej fermentacji. Oryginalna nazwa to po prostu Bock. Tradycyjne koźlaki warzono na ogół jesienią. Wyszczególniamy także koźlaki dubeltowe i koźlaki pszeniczne na ogół warzone z okazji Bożego Narodzenia, koźlaki lodowe (ze zmrożonego piwa wyławiano bryły lodu, przez co piwo stawało się dużo gęstsze) oraz Maibocki, czyli koźlaki majowe. Koźlaki majowe, jak sama nazwa wskazuje, były warzone po prostu w maju. Obecnie proces technologiczny pozwala nam na warzenie koźlaków przez trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku. Nie ma więc problemu z przerwami w dostawach. Może teraz co nieco o samym Koźlaku z Miłosławia. Przede wszystkim ogromny plus za kolor. Pod światło można wychwycić bordowo - karminowe refleksy, zapach także jest niesamowity. Już nawet z przewiązanymi chustką oczami można śmiało stwierdzić, iż ma się do czynienia z piwem ciemnym. Dosyć mało nachmielone, sprawia wrażenie rzadkiego, lub nawet rozcieńczonego. Mimo to jednak na języku długo pozostaje goryczka charakterystyczna dla palonych słodów pomieszana z goryczą alkoholową. Jest to dosyć ciężkie piwo, zważywszy na 7.5% alkoholu. Moim skromnym zdaniem doskonale uzupełniałoby się w towarzystwie golonki z musztardą lub porządną, wiejską kiełbasą z grilla, aczkolwiek są to tylko osobiste odczucia i preferencje. Na końcu pragnę tylko dodać, że etykietka bardzo stylowa, choć nie podoba mi się naklejka, która nawiązuje do akcyzy przyklejanej do butelek z wódką czy innym alkoholem. Czy koźlaki należy pić z kielichów? Nie jest to stalowa reguła, a na smak olbrzymiego wpływu nie ma, może co najwyżej wprowadzać do degustacji poczucie komfortu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz