środa, 1 lutego 2012

Grodzisk Wielkopolski



Na świecie spotkać można mnóstwo różnych przekłamań, które zazwyczaj wykorzystują naszą niewiedzę. Piwo w stylu Kölsch, wywodzące się z miasta Köln, często jest podrabiane, w skutek czego dajemy się nabrać. Innymi przypadkami są Pilsnery, Budweisery i wiele, wiele innych. Przypadek dość dobrze wielu osobom znany - Dawniej, gdy napisali Czekolada, nikt nie patrzył na to, czy jest to produkt czekoladopodobny, czy faktycznie czekolada. Forma była zachowana, reszta w zasadzie się nie liczyła. "Przecież płaci się za markę". I nic bardziej mylnego. Piwo Grodziskie jest to gatunek pszeniczniaka wywodzącego się z Grodziska Wielkopolskiego. Na rynku zdarza się spotkać wiele prób reprodukcji tego podgatunku. Browar Pinta uwarzył A'la Grodziskie, Browar Varnsdorf, Kocoura Grodziczki. Nie mniej jednak czy jest to identyczne piwo? Czy gdy postawimy w Kielcach smoka, to nazywając go a'la wawelski, będzie on równie groźny?

Przejdźmy jednak do charakterystyki. Piwo Grodziskie to trunek górnej fermentacji w stylu pszenicznym na bazie słodu podwędzanego drewnem bukowym lub dębowym. Lekkie, o niewielkiej ilości alkoholu (od około 2.5 do 3%) i ekstraktu (od 8% do 9.5%). Przy przelewaniu do szklanki, strumyk rozbudza burzę bąbelków, co jest przyzdobieniem słomkowego profilu. Ten złocisty napój warzono prawdopodobnie już od średniowiecza, a spotkać można je było pod nazwami Grätzer Bier, Grodzisz, czy nawet Grodziskie. W 1929 roku, produkt objęty został ochroną prawną jako jeden z wyrobów regionalnych (Czyli tak, jak w przypadku wyżej wymienionego Kölsch). Wszystko po to, by nie dopuścić do nawału podróbek na rynku. Na mocy rozporządzonego przez radę Ministrów ograniczenia, Grodziskie wolno było warzyć wyłącznie na terenie miasta Grodziska Wielkopolskiego i w bliskich okolicach. Pomimo ogromnego zainteresowania i powodzenia na rynku piwnym, browar w Grodzisku już w 1994 roku został zamknięty i zlikwidowany.

I rzeczywiście możnaby rzec, że Browarmistrzowie browaru kontraktowego Pinta stanęli na wysokości zadania. Jest to po prostu łyk historii, której nam - młodemu pokoleniu, nie było dane zakosztować. Podgatunek ten chwalili sobie także ludzie sławni tacy jak Michale Jackson, czy nawet Randy Mosher, a w Czechach wciąż trwają kolejne próby uwarzenia czegoś zbliżonego do prawzoru. Tak naprawdę nigdy nie dowiemy się, czy komukolwiek to się uda, bo z biegiem lat umiera pamięc o Grodziskim. I choć w chwili obecnej mamy do czynienia wyłącznie z reprodukcjami legend, nie wolno tracić nadziei, że kiedyś nie pojawi się także oryginał. W końcu z biegiem czasu wszystko nabiera rumieńców.


2 komentarze:

  1. Szkoda, że w Polsce nie potrafimy uszanować tak pięknej tradycji. Tradycji piwowarskich powinniśmy uczyć się od naszych sąsiadów z południa i zachodu bo jeszcze wciąż daleko nam do ich dobrych nawyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic straconego, drogi Kolego! Niewykluczone, że wkrótce piwo Grodziskie powróci. Jak już można zauważyć, na polskim rynku browary się nie zamykają, a wręcz przeciwnie - reaktywują. :-)

      Usuń