poniedziałek, 19 marca 2012

Piwo Świąteczne Ciemne, Browar Kormoran czyli Piernik w piwie

Pomimo tego, iż Święta Bożego Narodzenia były grubo trzy miesiące temu, dziś dzień chcę wam zaprezentować piwo specjalne. Z kontretykiety wyczytać można, iż piwa świąteczne zaliczają się do grupy piw sezonowych, przeznaczonych na okres zimowy. Nie przeszkadza mi to jednak w dzisiejszej recenzji na kalendarzowe pożegnanie zimy (W końcu lada dzień będziemy mieć kalendarzową wiosnę). Widzieliście Wiśnię w piwie, widzieliście Jabłko, a nawet Śliwkę Węgierkę. Piwo świąteczne to kolejna odsłona piwa smakowego, tym razem w bożonarodzeniowej tonacji. Apropo parametrów, intrygującym jest także skład piwa: (...) goździki, cynamon, skórka pomarańczy, imbir, ziele angielskie, kardamon. To prawdziwa bomba, jeżeli chodzi o dodane do piwa przyprawy. Pozycja obowiązkowa przede wszystkim dla smakoszy piw aromatyzowanych. Z tych wszystkich piw smakowych browaru Kormoran, to smakuje mi zdecydowanie najbardziej. Być może dlatego, że w tle borykał się gdzieś smak pomarańczy, które zdecydowanie lubię. Cieszy mnie, iż piwowarzy polskiego browaru znaleźli rozwiązanie połączenia tych dwóch smaków. Piwo także miło pachnie. Wyczuwałem podczas degustacji korzenne aromaty, z domieszką imbiru oraz szarlotki. Pianka ma kolor biszkoptu, a nawet błonnika pomarańczy. Wpada w odcienie beżu. Jest dużo lepsza, jak w przypadku Warmiaka, choć także trochę nietrwała. Zostawia jedynie cieniutkie obramowanie wokół pokala. Nie jest to jednak zbytnio ujmujące, bo poza kiepskim wysyceniem, reszta wysoko stawia poprzeczkę. Moim skromnym zdaniem jest to kawał dobrze odbębnionej roboty - Piwowarzy mają powód do dumy z dwóch powodów - Przede wszystkim, uwarzyli coś innego, a w dodatku coś nie tylko "znośnego", ale i rewelacyjnego. Jeżeli więc chcecie znów poczuć Święta na podniebieniu, piwo Kormoran Świąteczne jest doskonały, by zanurzyć się w pamięci pozostałej po zeszłej wigilii. Tu mała dygresja - Być może browar nie żartował z tym Śledziem w piwie, być może Świąteczne sprzedawało się tak bardzo, że Technolodzy postanowili iść za ciosem? Swoją drogą ciekaw jestem, czy Śledź w piwie wyparłby Sushi? W końcu skoro jest piwo o smaku Chilli, trunek z domieszką wasabi jest tylko kwestią czasu.

Zapach: Poezja. Wyczuwalne są mocne nuty karmelowe które górują, choć tu przedziera się także charakterystyczny dla Czarnej Fortuny aromat. Wszystko uzupełnia niewielka doza pomarańczy wzbogacona o zapach domowej szarlotki. Po pewnym czasie uaktywniły się także cytrusy oraz płytki zapach kawy (choć jeżeli mam być szczery, dla mnie mogłoby tej kawy nie być wcale).
Kolor: Całkiem przyzwoity. Wiśnia oraz kora drzewna, wpada w czerń, choć pod światło ma intensywno czerwone przebłyski, wpadające w kolor czerwonej róży. Piwo to jest klarowne, choć sprawia wrażenie gęstszego. Przy dnie boryka się niewinnie pomarańcza, choć jest ona kompletnie tłumiona przez ciemniejsze odcienie.
Piana: Choć puszysta i sztywna, jest nietrwała. Plusem jest fakt, że pozostawia cieniutkie sznurowanie na ściankach pokala. Pianka nie urzeka, choć na usprawiedliwienie dodam, że ostatnio w ciemnych piwach bywało z nią różnie.
Smak: Po prostu szkoda opisywać słowami - powiedziałbym wręcz, że to piwo trzeba spróbować. Pierwsze skrzypce gra tutaj lekko korzenny smak, a drugą główną rolę odgrywają pierniki. To jednak nie wszystko, bo podczas dalszej degustacji wychwyciłem także nuty pomarańczy oraz cynamonu. Reszta to już szaleństwo kawy oraz karmelu. Ostatecznie na języku pozostawał mi lekko słodowy posmak, który idealnie zwieńcza wszystko.
Opakowanie: Etykietka bardzo schludna, estetyczna, na przodzie widnieje dom w leśnym zaciszu - Bardzo elegancka. Kontretykieta zawiera wszystkie kluczowe informacje, skład, parametry, krótki opis, adres browaru - To się chwali. Butelka zaszpuntowana jest firmowym kapselkiem.
Parametry: 6.1% Alkoholu, 16.5% Ekstraktu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz