sobota, 5 maja 2012

Koźlik, Browar Lwówek Śląski

Od niedawna w sprzedaży spotkać można piwo Koźlik uwarzone przez browar Lwówek Śląski. Co mogę powiedzieć - Nie spodziewałem się Koźlaka o tak niskiej ekstraktywności, może dlatego "Koźlik", czyli zdrobniale Koźlak? Na temat Koźlaków pisałem już nieco przy innej okazji. W drodze przypomnienia, możemy wyszczególnić Pszenicznego Koźlaka, Dubeltowego Koźlaka, Zimowego Koźlaka oraz Majowego Koźlaka. Początkowo Koźlaki były to piwa sezonowe warzone jesienią, Majowy Koźlak (jak nazwa sama wskazuje) było to piwo warzone na maj, doskonała alternatywa dla tych, którzy nie mogli odwiedzić Bawarii za czasu trwania Oktoberfest. Co możemy powiedzieć o samym Browarze w Lwówku Śląskim? Przede wszystkim to, iż jego reaktywacja miała miejsce całkiem niedawno. Początkowo mogliśmy delektować się tylko Lwówkiem Ksążęcym i Piastowskim. Potem jednak narobiło się nieco szumu, co do nazwy. Piastowski został zastąpiony Ratuszowym. Można powiedzieć, że w ostatnim czasie browar Lwówek Śląski znów zawojował. Pojawiły się bowiem piwa Wrocławskie (opisane jakiś czas temu), Belg oraz dzisiejszy Koźlik. Koźlik jest to piwo ciemne, dolnej fermentacji. Piwo to na mój gust ma trochę mało wspólnego z koźlakiem. Po pierwsze ma opalizujące refleksy, dotychczas moje doświadczenie z tym podgatunkiem mówi mi, iż piwo to na ogół ma wiśniowe odcienie. Ponadto wszystkie koźlaki jakie piłem, miały dwa procent więcej ekstraktu. Nie uważam, by była to wada, natomiast jest to piwo nieco delikatniejsze, jak w przypadku tradycyjnych boków. Co do smaku, piwo to zdecydowanie bardziej przypomina Kostritzera Schwarza, aniżeli koźlaki. Nie zmienia to jednak faktu, że jest smaczne i godne uwagi. Co do zapachu - jest mocno zbożowy, choć gdzieniegdzie da się wychwycić chlebowość. Bardzo fajnie się to komponuje ze smakiem, który przypomina nieco aromat zbożowej kawy, a także wyszczególnia słodową nutę. Co tu dużo gadać - fajne piwo. Wszystko ma swoje wady i zalety. Nie lubię kawy, aczkolwiek w tym przypadku, ten smak nie był taki zły. Wszystko to zdobił także jakiś karmelowy posmak, aczkolwiek jedyny mankament tego piwa - Cena. Mogłoby być nieco tańsze. Nie wiem, czy Właściciele zdają sobie sprawę z tego, że piwo to nie trafi do potencjalnych konsumentów tak szybko. Zwłaszcza, że etykieta też nie jest jakaś szałowa. Wręcz odpychająca nawet. "Piwo z kozą za pięć złotych". Czy aby budowanie konkurencji nie polega na tym, by być konkurencyjnym? A jak być konkurencyjnym, kiedy na rynku są już sprawdzone (i zarazem tańsze) produkty? Niektórych ciężko przekonać do zmian. Sądzę, iż piwo to jest godne uwagi, niestety jednak nie przykuwa wzroku, choć nie ukrywam, że mnie osobiście etykietka się podoba. Nie wiem, czy piwo to można nazwać Koźlakiem, bardziej przypomina mi niegdyś kosztowanego Schwarza, bądź nawet podchodzi pod Stouta, aczkolwiek są to tylko moje osobiste odczucia, które wynikają raczej z organoleptycznych wrażeń.

Zapach: Coś miłego. Przede wszystkim da się wyczuć zbożowe nutki. Od czasu do czasu na podniebieniu boryka się także zapach palonych słodów.
Kolor: Ciemne, prawie nieklarowne, choć może to po prostu źle dobrane światło. Przy brzegach szklanki spostrzec można opalizujące refleksy, co moim zdaniem fajnie się prezentuje.
Piana: Niezła, aczkolwiek dość szybko opadła. Nie uraczyła swoją obecnością za długo. Wystarczyło jednak czasu, by ją sfotografować. Degustując wczoraj piwo z dwiema znajomymi, miałem okazję pić piwo Rumowe, które wręcz rozbawiło nas do łez. Nie mniej jednak na tle tego piwa, Koźlik jest po prostu fenomenalny pod tym względem.
Smak: Trochę się opiszę. Przede wszystkim bardzo przyjemny smak. Sekwencer smaku wypełniony został zbożowym aromatem, kawą, palonym słodem, karmelem oraz chlebowością. Początkowo jednak miałem wrażenie, że to piwo będzie mocno ziołowe. Na języku tryumfuje słodowy smak, chmiel gra tu drugorzędną rolę, a w zasadzie nie przykuwa zbytnio wiele uwagi. Piwo to mimo wszystko jest gorzkie. Kojarzy mi się bardziej ze Schwarzem, aniżeli z Koźlakiem.
Opakowanie: Bardzo przyjemna, na pierwszy rzut oka "rogacz" przypomina mi słynnego "Kozela". Estetycznie? Jest w porządku, natomiast etykieta (jak to wszystkie lwówkowe w zwyczaju mają) nie zdradza wielu szczegółów. Kapsel dedykowany, bez jakichkolwiek zmian.
Parametry: 6.2% Alkoholu, 14.1% Ekstraktu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz