wtorek, 31 stycznia 2012

Piwo kiedyś i dziś

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, skąd tak naprawdę wzięło się piwo? Jak w wielu eksperymentach kulinarnych, powstaniu towarzyszył przypadek i zrządzenie losu. Nie da się jednak ukryć, że wszystkim znany złocisty trunek towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. W IX wieku przed naszą erą produkowano Chibche - substancję otrzymywaną z brzeczki kukurydzianej i dodatkiem ptialiny. Także w 4000 roku przed naszą erą sumeryjczycy przedstawiali swoistą metodykę warzenia. Chleb, woda - bo tyle było potrzeba, by uzyskać pożądany efekt. Urozmaiceniem bywały komponenty takie jak: sok z daktyli, owoce, przyprawy, a nawet miód. Dawniej nie stosowano filtracji, a do konsumpcji stosowano słomki trzcinowe. Co intryguje jednak najbardziej, kunsztowi warzelnianemu patronowały żeńskie bóstwa, stąd początkowo produkcją zajmowały się wyłącznie kobiety. Chińczycy, Grecy, Egipcjanie, Rzymianie, wszyscy lubowali się w piwie. Wzmiankę można było odnotować także w wszystkim znanym kodeksie Hammurabiego - Każdemu obywatelowi przyznawano dzienną porcję piwa, zależną od spełnianego statusu społecznego. Za oszustwo i "przycinanie" na jakości groziło utopienie, natomiast za posiadanie nielegalnych oberż - podpalenie.

Rewolucyjnym krokiem w starożytnym piwowarstwie było zastosowanie chmielu. Pierwsze wzmianki o piwnej przyprawie zanotowano w piśmie pochodzącego z 1067 roku, autorstwa świętej Hildegardy z Bingen. Chmiel zastosowany został także w 1364 roku przez mnichów opactwa w Brabancie. W starożytnym browarnictwie stosowano własne, niepowtarzalne mieszanki składników - tak zwany Grut. Grut szedł w parze z Grutrecht - każdy piwowar miał prawo do patentu swoistej mieszanki ziół, dzięki czemu można było uniknąć naśladownictwa w rzemiośle, a każde piwo było indywidualne. W skład mieszanki Grut wchodziło wiele różnorakich składników. Niektóre były trujące, inne zaś halucynogenne. Nie trudno się więc domyślić, że za zatrucia oraz halucynacje obarczano winą "piwne wiedźmy", które posądzano o konszachty z mrocznymi siłami. W ten oto sposób dochodziło do palenia "wiedźm" na stosie. Z racji, że przepisy Grutrecht nie regulowały prawnie stosowania szyszek chmielu, dodawać mógł je każdy. Niewykluczone, iż monopolistom przyprawa ta zwyczajnie narobiła "smrodu". Zbawcze właściwości chmielu sprawiały, że piwo rzadziej "nie wychodziło", a nawet było trwalsze, dzięki czemu sztuka warzenia stawała się bardziej przystępna, a zainteresowanie rosło. Wprowadzono więc zakaz stosowania chmielu jako przyprawę do piwa pod groźbą kary śmierci. Prawdopodobnie zakaz ten został kupiony przez monopolistów, którzy chcieli trzymać dalej łapę na podaży.

Wraz z postępem technologii, wzrostem konkurencyjności oraz popularności dochodziło zarówno do ciekawych odkryć, jak i nadużyć. Kodeks Hammurabiego już nie obowiązywał. Zdarzało się więc, że ludzie chcąc ograniczyć wydatki, zaczynali zaniżać jakość kosztem ilości zastosowanych surowców. By zwalczyć problematykę oszustw i przekłamań, bawarski książe Wilhelm IV w 1516 roku wprowadził w życie pierwsze w historii prawo dotyczące norm warzenia piwa - Reinheitsgebot, czyli Prawo czystości składu, zwane także bawarskim prawem czystości. Prawo to mówiło, iż piwo winno się warzyć jedynie przy użyciu wody, jęczmienia oraz chmielu. Prawo to przetrwało do dziś, a niektóre piwa wciąż warzone są w zgodzie z normami Reinheitsgebot. Przełomowymi wynalazkami w rzemiośle warzelniczym były także termometr wynaleziony w 1760 roku, czy nawet chłodziarka sprężarkowa wynaleziona przez profesora Carla von Linde w 1876 roku. Sprężarka umożliwiała warzenie piwa przez cały rok, a nie tylko zimą, gdy panowały niskie temperatury. Kolejnym wielkim krokiem w dziedzinie piwowarstwa było wyizolowanie pojedynczej komórki drożdży oraz wprowadzenie drożdży do procesu fermentacji przez Duńczyka, pana Christiana Hansena. Temat jest oczywiście szerszy, a to tylko wybrane ciekawostki dotyczące genezy piwa. Tak, jak ktoś mądry już kiedyś powiedział: "Bóg wydzielił wodę z piwa".